na poddaszu
autorzy : Piotr Banaszek / Dorota Jaśkiewicz / Mikołaj Wierszyłłowski
2006
foto : Maciej Frydrysiak / Norbert Banaszyk
Strychy to trochę samograje...ale jak uniknąć charakterystycznej dla nich rustykalności? Jak sprytnie zagospodarować przestrzeń by nie było tam przypadkowych podziałów, skosów, nieczystości przestrzennych wynikających ze skomplikowanej konstrukcji więźby dachowej?
Jak poradzić sobie z trudnym planem w kształcie litery V z wejściem u jej początku i nie tworzyć długich korytarzy przy kształtowaniu funkcji?
Z tymi pytaniami przyszło nam się zmierzyć projektując to wnętrze. Jednak na pierwszy plan wyszły decyzje architektoniczne. Pierwotnie wnętrze miało tylko jedno okno w ściętym narożniku, wyeksponowaną więźbę dachową oraz asymetryczny skos – ostry w kierunku ulicy i niewielki w stronę podwórza. Decyzja wybicia dodatkowych okien stała się kluczowa by móc zaprojektować tam jakąkolwiek funkcję mieszkalną. Uporządkowaliśmy też przestrzeń od środka docieplając dach i ukrywając mniej estetyczne elementy jego konstrukcji. Zależało nam jednak by zachować elementy charakterystyczne: rytm drewnianych słupów
z zastrzałami czy fragment ceglanej ściany.
Pomysłem na przestrzeń było zaprojektowanie ”kubików” wygradzających poszczególne strefy w mieszkaniu. Ścianom nadaliśmy wyoblone, trochę aerodynamiczne formy zrywając w ten sposób z konwencją zakurzonej, rustykalnej "przytulności". Na wejściu znalazł się "kubik z zabudową kuchenną", a wzdłuż ściany od strony korytarza "kubik mieszczący toaletę
i łazienkę".
To wystarczyło by zorganizować jadalnię, strefę dzienną i sypialnię niejako oplatając te bryły. Pamiętając o tym jak dużym atutem jest otwarta przestrzeń, ściany je wygradzające poprowadziliśmy tylko do wysokości poziomych belek konstrukcji dachu. Powyżej – tam gdzie to było niezbędne – pojawiły się przeszklenia. W ten sposób udało się uniknąć myślenia "pokojami" i wykreować klarowne, przyjazne do życia, współczesne wnętrze.
WIĘŹBA NA PIERWSZYM PLANIE